12/19/2015

december

Grudzień.

Ostatni miesiąc roku. Koniec, który przechodzi w początek tak świeży jak ostre zimowe powietrze.

Zazwyczaj nie bawię się w postanowienia noworoczne, ale w tym roku mam ich kilka. Choć sama nie wiem, czy nie są to bardziej marzenia niż postanowienia (a do planów zdecydowanie im daleko), postanowiłam, że spróbuję. Kilka z nich jest cudownie oklepanych. 


♥ Więcej prowadzić samochód i nie wyobrażać sobie przy tym tysąca wypadków, które mogłyby mi się przydarzyć, gdy tylko wcisnę gaz. (Jestem świeżym kierowcą...)

♥ Dać z siebie wszystko na studiach i przestać się lenić, co w końcu zaowocuje samych 5+. (Przynajmniej powinno)

♥ Pracować i odkładać pieniądze na fajne wakacje. I w ogóle nie wydawać na pierdółki. 

♥ Nie podchodzić do sportów jak do dzikiego jeża. 

Często rok później przypominamy sobie wszystkie te wielkie plany i sami się z siebie śmiejemy, bo trzeba przyznać... rzadko kiedy wychodzą. Dlatego w tym roku postanowienia noworoczne skupię jeszcze bardziej na... sobie. Kim chciałabym zostać? Co w sobie zmienić? Jak się rozwinąć?

Życie mnie nauczyło, że z roku na rok nieustannie się zmieniamy. Wszystko płynie, prawda? Dlatego moim najważniejszym postanowieniem jest przejąć kontrolę nad tymi zmianami. Rzeźbić samą siebie zamiast bezwładnie poddawać się dłutu. 

Dopiero zmieniając siebie, będziemy w stanie zmienić te materialne sprawy dookoła nas.

Każdy koniec jest szansą na wspaniały początek. Pomimo litrów sylwestrowego szampana wstąpię w Nowy Rok zdecydowanym krokiem. 

xo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz